Jaki styl ubierania preferujecie?

Emilczak · Wysłany: Sob 19:03, 31 Mar 2007 Temat postu: Jaki styl ubierania preferujecie?

Lubicie pokazywać jakiej muzyki słuchacie, czy raczej preferujecie inny styl? Lubicie trampki, ćwieki, pieszczochy, naszywki, czy może nosicie się zgodnie z akutalnymi trendami? Zapraszam do wypowiedzi Very Happy

valyness

Ja? Ubieram się w to co wygodne i w czym się dobrze czuję.
Najczęściej są to dżinsy, jakaś bluzka, bluza, adidasy albo trampki zależy jaka pogoda. Smile

Dodatek to zegarek Smile

Emilczak

heh... ja natomiast raczej nei ubieram się zgodnie z modą... zazwyczaj mam czarną bluzę z kapturem, czarną albo czerwoną koszulkę, dżinsy najzwyklejsze jakie tylko dorwę, czerwony plecak... ale za to lubię dodatki fajne.. pieszczochy, paski z ćwiekiami, czane opaski do włosów Smile

czasami to nawet przesadzam ^^

Emilczak

za to do szału doprowadzają mnie arafatki! :[ a to się MNOŻY... i ROZPRZESTRZENIA...

Slash

Jak się wozić to rasowo xD
Nie no, dla mnie najważniejsza jest wygoda. Dupa z trendem, nie obchodzi mnie, że modne jest emo czy inne udupstwo.
Najczęściej chodzę w jeansach - bo wygoda. Mam tylko jedną spódnice i sztruksy. Uwielbiam zwykłe koszulki ze szczerymi napisami lub czarne, bluz nie noszę tylko długi sweter Razz

Buty, jak nie glany to trampki, jak nie trampki to jakieś inne Very Happy

Z resztą co za różnica? Dodatki - nie dla mnie, chyba, że tona rzemyków na rękach Wink

...

ubieram co akurat jest czyste i musi być wygodne. generalnie dżinsy, luźne koszulki, kolorowe tshirty, glany, trampki etc. i koniecznie moje kochane metalowe kulki na szyi, niewytłumaczalny sentyment.

Pepe

wygodnie.z reguły nierzucająco się w oczy ( oczojebna czerwona koszula xD) bransoletka drewniana i i opaska żółta i trampki ( aktualnie w stanie rozwalonym) xD

luna

obuwie towarzyszki luny:
- buty ortopedyczne (czyt. glany XD )
- niefirmowe adaśki Razz

- półbuty w kolorze zgniłej zieleni ;p

ciuchy towarzyszki luny:
- jeansy (odkąd przestałam rosnąć, nie wyrzucam ich z szafy - mam już chyba ze 20 jak nie więcej par.. niektóre wyglądają jak szmaty XD )
- koszulki (najlepsze są jednokolorowe bawełniane z naszytą przeze mnie naszywą, ale chętnie ubiorę koszulkę z nadrukiem zespołu, zwłaszcza na koncert;)
- spódnice (no, dwie można znaleźć. od biedy je zakładam, gdy chcę być bardziej kobieca XD )

dodatki towarzyszki luny:
pieszczoch, czasem rzemyki na szyjce lub nadgarstkach, zielonymi koloru koraliki kupione w zakopiańskiej cepelii, stary naszyjnik z turkusowymi kamyczkami mojej mamy. czasem można znaleźć na palcu serdecznym prawej dłoni pierścionek, do którego sama przykleiłam maleńki strzępek agatu, do bardziej oficjalnych strojów srebrny naszyjnik z serduszkiem... może też być ankh na rzemieniu, ale to raczej pod ubraniem lub na gotyckie imprezy... ;]

koniec spowiedzi XD

Pepe

moja spowiedź wyglądałaby podobnie ale ją skróciłam bo nie chce mi się wszystkiego pisać ( na przykład ze babcia każe mi nosić obcasy a matka spódnice xD ale spódnice i tak lubię)

...

jak wy sie tak uzewnętrzniacie to ja rozwinę własną spowiedź Very Happy

spodnie: mam dwie pary dżinsów - w sumie jest ich więcej ale wszystkie są przetarte na tyłku od siadania na murkach - jedną parę ultrapunkowych czerwonych sztruksów na koncerty xD - jedne spodnie z mnóstwem kieszeni, za krótkie o 5 cm ale i tak je kocham
bluzki: kolorowe t-shirty - bluzki w paski czarnojakieś, wszelkie możliwe kombinacje poza różowym - czarna z kapturem - jakieś rozciągnięte łachy w kratkę
buty: glany - rozwalone na pół trampki w mojej szafce w szkole, na wf
dodatki: metalowe kuleczki na szyję, nie wiem czemu tak je kocham - frotka albo rękawki albo jakieś inne pierdoły -arafatka, nie bić. na wszelkie koncerty jako zapora przeciwkurzowa.
a propos arafatek, to pół biedy jak je nosi ktoś kto słucha rocka.
u nas w szkole 'technoruchadła' na jeden dzień przychodzą w szaliku WKS Śląsk, na drugi w arafatce.
o.O

luna

Emilczak

czas na moją spowiedź Wink

głowa - czarna lub czerwona opaska + brązowa lwia grzywa, czasami ujarzmiona czarną gumką do włosów
szyja - nic
klata (^^) - czerwony lub czarny t-shirt
nadgarstki - prawy - czarny rzemyk nie zdejmowany od października (lol)-lewy- pieszczoch 3 rzędowy, naprzemienny Very Happy

tyłek - najzwyklejsze na świecie jeansy jakie tylko znajde, bez żadnych zbędnych pierdół typu hafty itditd, za do poździerane na końcach nogawek, jak zawsze Wink

+ pasek z ćwiekami, 3 rzędowy
nogi - czarne lub białe skarpetki, w zimie - glany, w lecie - trampki lub (rzadko) czarne adaśki.

chciałoby się rzec, standardzik Smile

b.valentine

No więc:
zazwyczaj nie mam zbyr duzo czasu na kombinowanie z ciuchami (jak sie wstaje 10 minut przed wyjściem na autobus to tak jest... ale wolę pospać Razz

), więc wrzucam na siebie to co akurat lezy na wierzchu. Zwykle jakieś jeansy (chodzę kolo miecha w jednych, bo nie chce mi się iść do szafy po nowe), bluzka (czasem czarna, czasem czerwona, innym razem oczobirnie żółta czy pomarańczowa), do tego zielona bluza z kapturem albo zgnilozielony golf w stylu góralskim i żółto-niebieskie trampki (opolskie rlz:P). Zimą - to zalezy kiedy. ostatnio nosiłam kowbojki (a co, lubie buty na obcasie. chodzi mi sie na nich szybciej). Glanow nie noszę, bo mi nie chcą kupić, a cierpie na chroniczny brak funduszy własnych. Ale przy jakies okazji sie zaopatrze. Czasem wbijam sie w coś bardziej formalnego - jakis kostium czy cos. A do tego czarne szpilki (odkad sie nauczylam chodzic na szpilkach, musze miec jakies w szafie). Albo baleriny, bo wygodne i sie szybko zaklada. No i mam jedna taka spodnice, ktora wprost uwielbiam. Taka żarówiastopomarańczową plisowaną mini. Kojarzy mi sie z "F-f-f-fallnig" The Rasmus (ach, moja obsesja na punkcie tego zespołu nie zna granic...). tylko muszę sobie jeszcze dokupić do niej kilka pasków z ćwiekami. Najlepiej czerwonych jednorzędowych.
A tak z dodatków to tylko rzemyk i warkoczyk z muliny na lewym nadgarstku (niezdejmowane prawie od roku).

Pepe

ja nigdy nie zdejmuję opaski z ,LiveStrong" mam jeszcze ,,Spieprzaj dziadu", którą czasem noszę.
i wielbię bardzo grube gumki do włosów ;d

abhorsen

hm, ja arafatkie noszę, ale tylko dlatego, że się do niej przywiązałam mentalnie i urzekła mnie jej wielofunkcyjność, jednak nie polecam brać ze sobą na koncerty.
co do reszty:
-czaszka: wszelkie rodzaje czapek, od żółwiowej z H&M nabijanej ćwiekami po beret i kolejarską czapę w kratkę;
-szyja: wyżej wymieniona arafata;
-rączki: do niedawna jeszcze rzemyk, teraz wristband z Masters Of Rock;
-"góra": zazwyczaj jakaś koszulka (odkrywcze, prawda?) bądź w paski bądź z zespołem, a jak zimno się robi, to flanela/bundeswehra/sweter-pasiak;
-"dół": zmaltretowane dżinsy, sztuk trzy (noszone na zmianę), czasem zielona spódnica z lat 80/90 przed kolano;
-nogi: nie mniej znoszone conversy w kolorze zielonym.